Zwykłe plastry łososia wędzonego a w środku kremowa pasta z:
1 opakowanie kremowego serka (u mnie delikate z biedronki - trochę bardziej słony niż philadelphia)
2 jajka na twardo
łyżka pokrojonej natki pietruszki
1 łyżeczka czosnku w proszku
sól, pieprz, słodka papryka
plaster czerwonej papryki pokrojonej w kosteczkę.
Jajko trzemy na tarce o drobnych oczkach. Wszystkie składniki łączymy w misce i mieszamy do uzyskania kremowej pasty. Ja odrywałam po plastrze łososia z tacki, smarowałam pastą i zawijałam. Tylko tyle. Zjadłam z sałatką z kapusty pekińskiej.
Staram unikać się złych węglowodanów, jeść to co ma mały IG. W kuchni nie używam białej mąki, cukru, ryżu, ziemniaków, białego makaronu. Gubią mnie słodycze i urodziny koleżanek i kolegów w pracy. Nie jestem super kuchtą i więcej nie umiem niż umiem, uczę się z waszych blogów. No dobra - czasem coś wymyślę.
wtorek, 31 lipca 2012
poniedziałek, 30 lipca 2012
torcik nektarynkowy bez mąki
Spód z tego przepisu: kliknij tutaj
Krem to:
duży kubek śmietany 30%
ziarenka z 1 laski wanilii
4 łyżeczki żelatyny
słodzidło do smaku - u mnie był to słodzik
Ubiłam śmietanę na sztywno, dodałam ziarenka wanilii, rozpuszczone słodziki (chyba 15 i dla mnie jest za słodkie). W tym samym czasie żelatynę zalałam 1/3 szklanki wody do napęcznienia. Podgrzałam w mikrofalówce do rozpuszczenia. Lekko przestudzoną dodałam do kremu. Najlepiej zrobić to jako pierwszą czynność, przed ubijaniem.
Całość wylałam na biszkopt i ułożyłam nekarynki bez skórki. Lepiej użyć półtwardych, ponieważ ładnie kroją się w plastry.
Udało mi się wyjąć (po odstaniu 3 godzin) ciasto w całości z silikonowej tortownicy.
Oto efekt.
Krem to:
duży kubek śmietany 30%
ziarenka z 1 laski wanilii
4 łyżeczki żelatyny
słodzidło do smaku - u mnie był to słodzik
Ubiłam śmietanę na sztywno, dodałam ziarenka wanilii, rozpuszczone słodziki (chyba 15 i dla mnie jest za słodkie). W tym samym czasie żelatynę zalałam 1/3 szklanki wody do napęcznienia. Podgrzałam w mikrofalówce do rozpuszczenia. Lekko przestudzoną dodałam do kremu. Najlepiej zrobić to jako pierwszą czynność, przed ubijaniem.
Całość wylałam na biszkopt i ułożyłam nekarynki bez skórki. Lepiej użyć półtwardych, ponieważ ładnie kroją się w plastry.
Udało mi się wyjąć (po odstaniu 3 godzin) ciasto w całości z silikonowej tortownicy.
Oto efekt.
niedziela, 29 lipca 2012
pieczony omlet
Potrzebujemy
4 jajka (piana z białek i żółtka)
pół serka wiejskiego
opakowanie świeżego szpinaku, skurczonego na patelni z 2 ząbkami czosnku
kilka pomidorków koktajlowych
sól, pieprz.
pół opakowania tartej lub tyle ile na wierzch
Do piany dodajemy wszystkie składniki i mieszamy. Piekłam 10 minut w 180 stopniach. Potem posypałam serem i zapiekłam do rozpuszczenia.
Oto efekt:
4 jajka (piana z białek i żółtka)
pół serka wiejskiego
opakowanie świeżego szpinaku, skurczonego na patelni z 2 ząbkami czosnku
kilka pomidorków koktajlowych
sól, pieprz.
pół opakowania tartej lub tyle ile na wierzch
Do piany dodajemy wszystkie składniki i mieszamy. Piekłam 10 minut w 180 stopniach. Potem posypałam serem i zapiekłam do rozpuszczenia.
Oto efekt:
czwartek, 26 lipca 2012
krem z zielonego groszku
Prosto, szybko, smacznie i sycąco. Zupa powstała w 5 minut. Rozmrożoną wcześniej paczkę groszku umieściłam w blenderze z ząbkiem czosnku, i 0,5 litra wrzątku. Sól pieprz wedle uznania. Przełożyłam do garnka i jeszcze trochę pogotowałam. Wkroiłam 1 pomidora suszonego w oliwie.
Panierka z soczewicy - mąka
Zieloną soczewicę zmieliłam w robocie kuchennym na był (można w młynku jak ktoś nie ma). Pierś z kurczaka przyprawioną obtaczałam w jajku, potem w tej mące. Smażyłam na patelni. Wizualnie jak w bułce tartej. Smakowo podobnie.
A tutaj z kleksem kurki duszone z cebulą szpinakiem i śmietaną. Na wierzchu trochę parmezanu.
niedziela, 22 lipca 2012
biszkopt z mąki migdałowej z musem czekoladowym
Przepis jak stąd
Mus podpatrzyłam w telewizji z programie Wspaniałe Desery (Eric Lanlard). Nie podane było ile masła, a jajek 5.
Ja zrobiłam tak:
Gorzka czekolada
4 jajka (piana z białek i 4 żółtka)
pół kostki masła
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Do ciepłej czekolady dodać masło, zamieszać. Potem żółtka, zmieszać. Następnie solidną łychę piany, zamieszać. Na koniec reszta piany. Tak postałą masą przełożyłam biszkopt. Po 2 godzinach składniki się ścięły i mogłam wypić kawkę ze słodkim.
Mus podpatrzyłam w telewizji z programie Wspaniałe Desery (Eric Lanlard). Nie podane było ile masła, a jajek 5.
Ja zrobiłam tak:
Gorzka czekolada
4 jajka (piana z białek i 4 żółtka)
pół kostki masła
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Do ciepłej czekolady dodać masło, zamieszać. Potem żółtka, zmieszać. Następnie solidną łychę piany, zamieszać. Na koniec reszta piany. Tak postałą masą przełożyłam biszkopt. Po 2 godzinach składniki się ścięły i mogłam wypić kawkę ze słodkim.
naleśniki z mąki soczewicowej z kurkami
Długo szukałam i znalazłam zastosowanie na mąkę z soczewicy. Dużo jej używa się w kuchni indyjskiej.
Mąkę zrobiłam mieląc ziarenka soczewicy w rozdrabniaczu, można w młynku do kawy. Uzyskałam szklankę.
Skorzystałam z tego przepisu na naleśniki tutaj. Cała mikstura leżakowała jakieś 2-3 godziny. Pierwszy naleśnik kompletna porażka. Nie chciał nawet się oderwać od patelni. Wyrzuciłam do kosza. Przepis wymaga dopracowania. Następnym razem dodam 2 jajka, białko osobno
Do miski z ciastem wbiłam jajko i dolałam trochę oleju. Było lepiej ale nie to. Nie umiałam usmażyć ich na patelni smarowanej lekko olejem. Jak wylewałam ciasto to dolewałam trochę oleju, żeby dostał się pod spód naleśnika.
4 wyszły w miarę, a reszta poszarpana - posmarowałam je serkiem philadelphia, na to kawałki łososia wędzonego, zrolowałam, pocięłam na kąski i mam ślimaczki przegryzkowe.
A to naleśniki:
Mąkę zrobiłam mieląc ziarenka soczewicy w rozdrabniaczu, można w młynku do kawy. Uzyskałam szklankę.
Skorzystałam z tego przepisu na naleśniki tutaj. Cała mikstura leżakowała jakieś 2-3 godziny. Pierwszy naleśnik kompletna porażka. Nie chciał nawet się oderwać od patelni. Wyrzuciłam do kosza. Przepis wymaga dopracowania. Następnym razem dodam 2 jajka, białko osobno
Do miski z ciastem wbiłam jajko i dolałam trochę oleju. Było lepiej ale nie to. Nie umiałam usmażyć ich na patelni smarowanej lekko olejem. Jak wylewałam ciasto to dolewałam trochę oleju, żeby dostał się pod spód naleśnika.
4 wyszły w miarę, a reszta poszarpana - posmarowałam je serkiem philadelphia, na to kawałki łososia wędzonego, zrolowałam, pocięłam na kąski i mam ślimaczki przegryzkowe.
A to naleśniki:
Nadzienie to kurki z duszoną cebulą i 100 gram sera pleśniowego gorgonzola. Podpatrzyłam tutaj
Na koniec jeszcze podpiekłam w opiekaczu, i musnęłam startym parmezanem. Ser pleśniowy się rozpuścił i związał ze sobą kurki.
sobota, 21 lipca 2012
Łosoś - po prostu
Smażony z patelni filet z łososia z kleksem masła pomiodorowo-bazyliowego (2 pomidory suszone w oliwie, kilka liści bazylii i kilka czarnych olowek). Do tego sałatka caprese. Proste a pyszne.
piątek, 20 lipca 2012
sałatka do pracy
Niby grecka ale jednak kombinowana...
Pierś z kurczaka + warzywa na oko.
kapusta pekińska
rzodkiewka
pomidorki koktajlowe
papryka
2/3 kostki fety
oliwki czarne pokrojone w plasterki
ogórek zielony
drobno posiekana cebula (pióra)
sos:
oliwa z olivex extra vergine
ocet balsamiczny
ząbek czosnku wyciśnięty
1 łyżeczka musztardy Dijon
łyżeczka syropu z agawy (powinien być miód)
Składniki połączyłam w słoiczku po obiadku dla małych dzieci. Zakręciłam, kilka razy potrząsnęłam i polałam sałatkę.
czwartek, 19 lipca 2012
shoarma lub kebab z kurczaka - jak kto woli
Oto moja wersja popularnego kurczaka
2 piersi z kurczaka pokroilam w małe kawałki. Obsypałam przyprawą kebab gyros, trochę czosnku granulowanego i curry. Zalałam niewielką ilością oleju. Miseczkę surowym mięsem owiniętą folią spożywczą wstawiłam do lodówki. Po 2 godzinach piekłam w piekaniku na wysokim poziomie jakieś 20 minut w temp. 220 stopni na opcji super grill.
środa, 18 lipca 2012
Tagiatelle z cukinii z sosem szpinakowo-łososiowym
Oto mój dzisiejszy obiad dnia 5.
Tagiatelle z cukinii z sosem.
Makaron zrobiłam w prosty sposób. Obrałam cukinię (średnią) i obieraczką do warzyw robiłam wstążki. Wrzuciłam do wrzącej wody z solą i gotowałam 2 minuty. Przecedziłam na durszlaku i przelałam zimną wodą.
Polałam sosem.
usmażony łosoś
100 gr gorgonzoli
śmietana 18% 3 łyżki kopiaste
paczka świeżego szpinaku
sól, pieprz,
2 wyciśnięte ząbki czosnku
Tagiatelle z cukinii z sosem.
Polałam sosem.
usmażony łosoś
100 gr gorgonzoli
śmietana 18% 3 łyżki kopiaste
paczka świeżego szpinaku
sól, pieprz,
2 wyciśnięte ząbki czosnku
Sos powstał w taki sposób.
Kawałek łososia usmażyłam na patelni (ok 10x10 cm). Wcześniej posypałam solą, pieprzem, czosnkiem granulowanym i pieprzem ziołowym. Zdjęłam rybę i na tą samą patelnię wrzuciłam szpinak i czosnek. Kiedy liście sie skurczyły dodałam ser i mieszałam do momentu roztopienia. Dodałam śmietanę i mieszałam krótko. Na koniec dodałam czątski łososia. Oczywiście sól, pieprz wedle uznania.
wtorek, 17 lipca 2012
Frytki z cukinii i reszta obiadu - dzień 3
Nigdy nie robiłam frytek z cukinii. Pokroiłam więc jedną średnią cukinię w słupki, kawałki wrzuciłam do miseczki z rozmąconym jajkiem a potem obtaczałam w mojej panierce orzechowo sezamowej. Piekłam w piekarniku 180 stopni, aż nabiorą rumieńców.
Do tego zrobiłam kotlety mielone z mięsa indyka z serkiem wiejskim.
Do mięsa dodałam 2 jajka, pół cebuli w drobną kosteczkę, 3 pieczarki pokrojone drobno, sól, pieprz, czosnek granulowany, pieprz ziołowy, kumin. Przyprawy na oko czyli jakieś pół łyżeczki. Formowałam kotlety smażyłam na patelni, polałam sosem pomidorowym i do piekarnika.
Z sosem pomidorowym
A tutaj obiad w całości:
mielone, frytki i zielenina.
Dzień 4 to:
śniadanie: jajecznica z 2 jajek i 2 plastrów chudej szynki + 2 kromki chleba fasolowego
2 śniadanie: trójkąt biszkoptu migdałowego + kawa
przeobiad: 1 kanapka fasolowa z wędliną pomidorem i kleksem sosu tzatziki
Obiad zjem w pracy, wczorajsze kotlety i jakąś surówkę na szybko
Kolacja: kanapki fasolowe albo sałatka z obiadu - dorzucę łososia.
poniedziałek, 16 lipca 2012
Biszkopt z mąki migdałowej - mój prototyp
Oto mój biszkopt. Ciasto wyszło smaczne, ale nadzienie wymaga dopracowania.
Ciasto:
4 jajka (białka i żółtka osobno)
15 tabletek słodzika rozpuszczonych w jak najmniejszej ilości wrzątku (u mnie na oko 1-2 łyżki)
1 łyżka ekstraktu z wanilii
100 gram mąki migdałowej (zmielone płatki migdałów).
Białka ubiłam na pianę ze szczyptą soli. Dodałam rozmącone żółtka i wymieszałam na wolnych obrotach. Na końcu rozpuszczony słodzik i ekstrakt z wanilii. Stopniowo dodawałam mąkę migdałową i mieszałam. Całość przelałam do silikonowej tortownicy (mam taką najzwyklejszą i nareszcie nic mi nie wycieka) i piekłam ok 15 min. w 180 stopniach. Następnym razem troszkę skrócę.
Oto co powstało.
Tutaj po wyjęciu z piekarnika
Wyjęty z formy do góry nogami na talerz
Ciasto:
4 jajka (białka i żółtka osobno)
15 tabletek słodzika rozpuszczonych w jak najmniejszej ilości wrzątku (u mnie na oko 1-2 łyżki)
1 łyżka ekstraktu z wanilii
100 gram mąki migdałowej (zmielone płatki migdałów).
Białka ubiłam na pianę ze szczyptą soli. Dodałam rozmącone żółtka i wymieszałam na wolnych obrotach. Na końcu rozpuszczony słodzik i ekstrakt z wanilii. Stopniowo dodawałam mąkę migdałową i mieszałam. Całość przelałam do silikonowej tortownicy (mam taką najzwyklejszą i nareszcie nic mi nie wycieka) i piekłam ok 15 min. w 180 stopniach. Następnym razem troszkę skrócę.
Oto co powstało.
Tutaj po wyjęciu z piekarnika
Wyjęty z formy do góry nogami na talerz
Niezdarnie przekrojony na pół
Nadzienie to bita śmietana ze słodzikiem i żelatyną (2 łyżeczki czubate zalałam malutką ilością wody w filiżance, gdy napęczniała rozpuściłam w mikrofali. Miałam przygodę taką - że żelatyna wykipiała bo robiłam coś przy biszkopcie). Myślałam, że mam w lodówce mascarpone. Kubek śmietany 30% to stanowczo za mało. Ciasto jest niskie i mało efektowne. W mikrofalówce rozpuściłam pół tabliczki gorzkiej czekolady i rozsmarowałam, wyszło jakieś chropowate. Pewnie inaczej byłoby gdybym rozpuściła w kąpieli wodnej.
Dzień 3: Tosty na chlebie z fasoli
Wieczorem znów upiekłam nowy bochenek chleba fasolowego.
Na śniadanie zrobiłam tosty z wędliną, mozzarellą. Na to pomidor i pocięta bazylia. Proste i smaczne.
A tak wygląda chleb w calości
Na śniadanie zrobiłam tosty z wędliną, mozzarellą. Na to pomidor i pocięta bazylia. Proste i smaczne.
A tak wygląda chleb w calości
niedziela, 15 lipca 2012
Dzień 2: Śniadaniowe kanapki na chlebie z fasoli
Z przepisu od Sióstr:
http://dietetyczniesiostro.blogspot.com/2011/09/chleb-z-fasoli.html
Ja dodałam tylko słonecznik
Oto jak wyglądały przed położeniem składników.
http://dietetyczniesiostro.blogspot.com/2011/09/chleb-z-fasoli.html
Ja dodałam tylko słonecznik
Oto jak wyglądały przed położeniem składników.
A tutaj na bogato:
posmarowane bialym serkiem, zielenina, wędlina, pomidor, jajko
Dzień 1 cd..: zupa krem z cukinii i parówkowe serduszka
Oprócz omleta na śniadanie zjadłam:
Zupę krem z pieczonej cukinii, przepis na Lepszysmak: http://lepszysmak.wordpress.com/2011/07/19/zupa-krem-z-pieczonej-cukinii/
Zupę krem z pieczonej cukinii, przepis na Lepszysmak: http://lepszysmak.wordpress.com/2011/07/19/zupa-krem-z-pieczonej-cukinii/
Nie zrobiłam makaronu cukiniowego, ale dodałam suszone pomidory.
Na drugie danie placki z cukinii. Jako, że nie użyłam mąki, tylko pianę z białek do startej cukinii trudno było mi je smażyć. Zdjęcia brak.
A na kolację serca z parówek (sokołów 90% szynki - ile w tym prawdy nie wiem).
Parówkę rozkroiłam wzdłóż, nie do końca. Wywinęłam i spięłam wykałaczkami. Położyłam na rozgrzaną patelnię z małą ilością oleju.
W miseczce wymieszałam: 1 jajko, ćwiartkę pomidora pokrojonego w kosteczkę, 1 łyżkę serka wiejskiego, kilka pokrojonych liści bazylii, pieprz i sól. Wlewałam łyżką do serc. Jak można było je przesuwać po patelni to przewróciłam na drugą stronę. Smażyłam jednak krócej.
Wieczorem jeszcze upiekłam chleb fasolowy, z przepisu na DietetycznieSiostro.
sobota, 14 lipca 2012
Omlet z duszonymi pieczarkami
Czas zredukować swoje wałki. Postanowiłam wskoczyć na 1 Fazę SB. Co z tego wyniknie nie wiem.
Oto moje śniadanie.
3 jajka rozbełtałam z 1 łyżką mleka, do tego sól i pieprz. Usmażyłam na patelni, na której wcześniej dusiłam 4 pieczarki i jedną małą cebulę - na końcu dodałam 1 plaster szynki.
Do masy jajecznej dodałam trochę pokrojonych faruków (to takie warkocze serowe).
Oto efekt. Następnym razem użyję 2 jajek, bo 3 to dla mnie za dużo.
Oto moje śniadanie.
3 jajka rozbełtałam z 1 łyżką mleka, do tego sól i pieprz. Usmażyłam na patelni, na której wcześniej dusiłam 4 pieczarki i jedną małą cebulę - na końcu dodałam 1 plaster szynki.
Do masy jajecznej dodałam trochę pokrojonych faruków (to takie warkocze serowe).
Oto efekt. Następnym razem użyję 2 jajek, bo 3 to dla mnie za dużo.
piątek, 6 lipca 2012
Biszkoptowa rolada pełnoziarnista z kremem i owocami
Oto moje cudeńko. Jak zawsze z przygodami. Na szczęście nie spadła na podłogę jak tarta.
Szukałam przepisu na biszkopt pełnoziarnisty i nic nie znalazłam na roladę. Zatem zrobiłam go sama eksperymentalnie.
4 jajka
100 gram mąki pełnoziarnistej (chciałam dać tyle ile ważą jajka ze skorupkami - 180 gram ale dałam coś ok 100 gram)
4 łyżki fruktozy
Białka ubiłam na sztywno ze szczyptą soli pod koniec dosypywałam fruktozę. Potem na wolnych obrotach miksera wmieszałam rozbełtane 4 żółtka. Na koniec wsypałam mąkę i delikatnie wymieszałam szpatułką.
Dużą blachę na ciasto wyłożyłam papierem do pieczenia i wylałam ciasto. Piekłam 10 min. w 180st. grzanie góra i dół. Myślałam, że nie wyjdzie bo nie dałam proszku do pieczenia. Wyszedł ideał - choć nie wiem jak wygląda ideał.
Ciasto przełożyłam na ściereczkę i zawinęłam w rulon, żeby się studziło.
Przystąpiłam do robienia kremu.
300 ml śmietany kremówki
250 gram mascarpone - opakowanie
fruktoza wg. uznania w swojej skali słodkości
łyżka ekstraktu waniliowego - zrobiłam wreszcie sama
3 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w małej ilości wody
U mnie 300 gram porzeczek czerwonych i małe opakowanie malin.
Kremówkę ubiłam na sztywno. Wymieszałam z mascarpone - ręcznie - ekstaktem i fruktozą. Potem dorzuciłam owoce. Dolałam rozpuszczoną żelatynę i nastąpiła katastrofa - zrobiła się zupa. Pomyślałam sobie, że powinno się skrzepnąć w lodówce, i tak się stało. Po ok. 30 min przystąpiłam do zawijania i znowu schody. Albo włożyłam za dużo kremu i nie chciało się zawinąć, albo nie wiem co (to moja pierwsza rolada). Poratowałam się folią spożywczą i wszystko owinęłam jak bandażem. Po godzinie rozwinęłam, a raczej rozcięłam nożyczkami. Nie wiedziałam jak uchwycić, żeby przełożyć na talerz. Udało się i chciałam obłożyć ciasto resztką kremu, zgęstniał mocno. Rozmieszałam łyżką i obłożyłam ciasto. Na koniec kuleczki porzeczki.
Generalnie bardzo dobre - słodkość kremu przełamuje kwaskowość owoców.
Smacznego!
Szukałam przepisu na biszkopt pełnoziarnisty i nic nie znalazłam na roladę. Zatem zrobiłam go sama eksperymentalnie.
4 jajka
100 gram mąki pełnoziarnistej (chciałam dać tyle ile ważą jajka ze skorupkami - 180 gram ale dałam coś ok 100 gram)
4 łyżki fruktozy
Białka ubiłam na sztywno ze szczyptą soli pod koniec dosypywałam fruktozę. Potem na wolnych obrotach miksera wmieszałam rozbełtane 4 żółtka. Na koniec wsypałam mąkę i delikatnie wymieszałam szpatułką.
Dużą blachę na ciasto wyłożyłam papierem do pieczenia i wylałam ciasto. Piekłam 10 min. w 180st. grzanie góra i dół. Myślałam, że nie wyjdzie bo nie dałam proszku do pieczenia. Wyszedł ideał - choć nie wiem jak wygląda ideał.
Ciasto przełożyłam na ściereczkę i zawinęłam w rulon, żeby się studziło.
Przystąpiłam do robienia kremu.
300 ml śmietany kremówki
250 gram mascarpone - opakowanie
fruktoza wg. uznania w swojej skali słodkości
łyżka ekstraktu waniliowego - zrobiłam wreszcie sama
3 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w małej ilości wody
U mnie 300 gram porzeczek czerwonych i małe opakowanie malin.
Kremówkę ubiłam na sztywno. Wymieszałam z mascarpone - ręcznie - ekstaktem i fruktozą. Potem dorzuciłam owoce. Dolałam rozpuszczoną żelatynę i nastąpiła katastrofa - zrobiła się zupa. Pomyślałam sobie, że powinno się skrzepnąć w lodówce, i tak się stało. Po ok. 30 min przystąpiłam do zawijania i znowu schody. Albo włożyłam za dużo kremu i nie chciało się zawinąć, albo nie wiem co (to moja pierwsza rolada). Poratowałam się folią spożywczą i wszystko owinęłam jak bandażem. Po godzinie rozwinęłam, a raczej rozcięłam nożyczkami. Nie wiedziałam jak uchwycić, żeby przełożyć na talerz. Udało się i chciałam obłożyć ciasto resztką kremu, zgęstniał mocno. Rozmieszałam łyżką i obłożyłam ciasto. Na koniec kuleczki porzeczki.
Generalnie bardzo dobre - słodkość kremu przełamuje kwaskowość owoców.
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)