Oto skład:
200 gramów mąki pełnoziarnistej
100-150 ml maślanki
po 0,5 płaskiej łyżeczki: sody, cukru (ja ksylitol), soli
1 gałązka rozmarynu (ja dodałam na oko suszonych ziół prowansalskich i 0,5 łyżeczki czosnku granulowanego i prażony słonecznik)
Wszystko mieszamy w misce, formujemy 4 bułki. Piecze się je w 180 stopniach jedynie 15 min. Po rozkrojeniu gorącej myślałam, że się nie upiekł bo wyglądały jak glina). Tak ma być, jak wystygną to wrażenie mija. Bułki nie są puszyste tylko określiłabym je jako tępe ;).
Smacznego!
jadłam takie bułeczki kiedyś i bardzo mi smakowały, dodaję do nich czasem trochę pestek słonecznika. A nawet gdyby były gliniaste, to akurat mnie by nie przeszkadzało, bo lubię gliniaste wypieki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika
tak, też dodałam prażony słonecznik. I dopisałam do składu, ehh skleroza nie boli.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te bułeczki :) Z chęcią zjadłabym jeszcze taką ciepłą, z dżemem albo twarogiem i miodem.
OdpowiedzUsuńWyglądają na sycące. Spróbuję tego w domu.. Zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńoj mega kamienie na żołądek. zjadłam 2 na śniadanie, 2 do południa, potem 4 muffinki z mąki owsianej, serek na kolację i głodu nie czuję
OdpowiedzUsuń