Staram unikać się złych węglowodanów, jeść to co ma mały IG. W kuchni nie używam białej mąki, cukru, ryżu, ziemniaków, białego makaronu. Gubią mnie słodycze i urodziny koleżanek i kolegów w pracy. Nie jestem super kuchtą i więcej nie umiem niż umiem, uczę się z waszych blogów. No dobra - czasem coś wymyślę.
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Bananasushi
To tylko 3 składniki i chwilka w kuchni by cieszyć się zdrową słodką przekąską. Prosty banan, pełnoziarnista tortilla i masło orzechowe. Masłem smarujemy placek nie za grubo i zawijamy banana. Ma powstać rulonik. Kroimy na plasterki i już. Można jeszcze przed zwinięciem posypać cynamonem. Ten przepis dali mi znajomi.
środa, 20 sierpnia 2014
pyszne paluszki z kalafiora
Długo myślałam co by zrobić z kalafiora. Zmodyfikowałam ten przepis pizzy kalafiorowej KLIK.
Zatem do pracy.
kalafior
1 jajko
2 ząbki wyciśniętego czosnku
1 łyżka oleju
pół łyżeczki soli i kurkumy,
szczypta pieprzu
łyżeczka suszonych ziół (ja użyłam mieszanki 18 ziół ojca Mateusza - tak się nazywa)
50 gramów tartego sera mozarella - nie ta kuleczka z zalewy
Potrzebne jest 700 ml pokrojonego na malutkie kawałeczki kalafiora, ma to być coś w stylu ryżu. Taki kalafiorowy granulat wstawiamy na 8-10 minut do mikrofalówki (bez wody w miseczce). Odstawiamy by trochę wystygło.
Do miski wrzucamy pozostałe składniki i mieszkamy by się połączyły. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i formujemy prostokąt. Mój miał około 10x20 centymetrów i wysokość 1 centymetra. Wszystko trzeba ładnie uklepać by się związało.
Pieczemy 25-30 minut w 180 stopniach, aż nasz placek zrobi się złoty. Wyjmujemy papier z kalafiorem i kroimy na paluszki, które układamy na nowym papierze do pieczenia. Posypujemy 2 łyżkami tartej mozarelli i chwilę grilujemy.
Proste a jakie dobre ;)
Zatem do pracy.
kalafior
1 jajko
2 ząbki wyciśniętego czosnku
1 łyżka oleju
pół łyżeczki soli i kurkumy,
szczypta pieprzu
łyżeczka suszonych ziół (ja użyłam mieszanki 18 ziół ojca Mateusza - tak się nazywa)
50 gramów tartego sera mozarella - nie ta kuleczka z zalewy
Potrzebne jest 700 ml pokrojonego na malutkie kawałeczki kalafiora, ma to być coś w stylu ryżu. Taki kalafiorowy granulat wstawiamy na 8-10 minut do mikrofalówki (bez wody w miseczce). Odstawiamy by trochę wystygło.
Do miski wrzucamy pozostałe składniki i mieszkamy by się połączyły. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i formujemy prostokąt. Mój miał około 10x20 centymetrów i wysokość 1 centymetra. Wszystko trzeba ładnie uklepać by się związało.
Pieczemy 25-30 minut w 180 stopniach, aż nasz placek zrobi się złoty. Wyjmujemy papier z kalafiorem i kroimy na paluszki, które układamy na nowym papierze do pieczenia. Posypujemy 2 łyżkami tartej mozarelli i chwilę grilujemy.
Proste a jakie dobre ;)
piątek, 15 sierpnia 2014
lemoniada z jagodami goji
Lato się powoli kończy, ale może jeszcze jakiś upalny dzień wpadnie. Dla ochłody oto taka lemoniada z owocami goji. Długo nie wiedziałam co ja z tych jagód mam zrobić. Suszone nie smakują mi - lekko gorzkie w smaku.
Potrzebujemy:
1,5 szklanki ciepłej wody
2 łyżki jagód goji
wyciśnięty sok z połówki cytryny
łyżeczkę startego świeżego imbiru
miód do smaku
Wszystko wlewamy do kubka/dzbanka czy innego naczynia. Jagody mają się namoczyć. Po 2 godzinach przelewamy do kubka blendera i miksujemy.
Dla mnie to nowy smak i nowa mikstura. Specyficzny ale smaczne. Kto lubi nowości i eksperymenty niech próbuje. Kolor marchewkowy.
******** ważna uwaga. Ja wlałam za dużo płynu i lemoniada ochlapała mnie jak i sprzęty kuchenne. Następnym razem zmiksuję tylko namoczone jagody i niewielką ilość płynu.
Potrzebujemy:
1,5 szklanki ciepłej wody
2 łyżki jagód goji
wyciśnięty sok z połówki cytryny
łyżeczkę startego świeżego imbiru
miód do smaku
Wszystko wlewamy do kubka/dzbanka czy innego naczynia. Jagody mają się namoczyć. Po 2 godzinach przelewamy do kubka blendera i miksujemy.
Dla mnie to nowy smak i nowa mikstura. Specyficzny ale smaczne. Kto lubi nowości i eksperymenty niech próbuje. Kolor marchewkowy.
******** ważna uwaga. Ja wlałam za dużo płynu i lemoniada ochlapała mnie jak i sprzęty kuchenne. Następnym razem zmiksuję tylko namoczone jagody i niewielką ilość płynu.
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Pomidorki koktajlowe historia balkonowej hodowli
Oto pierwszy mój zbiór pomidorków koktajlowych hodowanych na balkonie. Są niezmordowane. Zaraz wyjaśnię dlaczego. Wyhodowałam je z nasionek. Jako małe sadzonki przeżyły nawałnicę deszczu, rosły dalej. Przesadziłam je w prowizoryczne doniczki bo butlach pięciolitrowych wody mineralnej. Doniczek pięknych dotąd nie kupiłam. Przeżyły moje dwa tygodniowe wyjazdy. Pierwszy w cieniu w pokoju by na balkonie nie spaliło ich słońce. Drugi s wannie napuszczonej wody by nie wyschła ziemia. Przeżyły i wypuściły z łodyg dziwne wąsy. Wczoraj przetrwały gradobicie. Wytrwały i bez wody bo jakoś nie podlewałam ich codziennie. Smakują inaczej niż kupne i szkoda mi ich zjeść. Dzisiaj oberwałam suche liście. Krzaczki przypominają kosmitów więc nie pokażę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)