Nigdy nie jadłam i podstanowiłam zrobić, zwłaszcza że sos czekał już długo. Filet z łososia zalałam porządnym chlustem sosu. Niestety wszystko spłynęło więc odwróciłam rybę skórą do góry. Marynowałam ją wieczorem i czekała w lodówce aż do obiadu. Mięso nabrało ładnego koloru brąz lub bordo. Piekłam 20 min. w temp. 180 stopni.
A surówka powstała z:
pół niedużej kapusty białej
1 duża marchewka
1 mała cebula
1 mała pietruszka
1 malutki seler.
Posłużyłam się robotem. Kapustę i cebulę poszatkowałam w cienkie paski, reszta warzyw starta na drobnych oczkach.
Wymieszałam z 2 łyżkami majonezu, 2 łyżkami jogurtu naturalnego, 1 łyżeczką musztardy. Do tego sól i pieprz.
jednen z moich ulubionych sposobów na łososia, pycha :)
OdpowiedzUsuń